Moim zdaniem najlepsza metoda poddawania matki unasiennionej jaka może być. Oczywiście każdy ma swoje ulubione metody poddawania matek. Ale moja jest taka.
Fakt, faktem kołpak kosztuje 9 zł. Ale moim zdaniem jego funkcjonalność jest warta o wiele więcej. No więc do czego to dokładnie, i jak się stosuje to cudo które tutaj tak zachwalam...
Gdy chcemy poddać matką to rodziny osieroconej, najpierw strzepujemy z ramki pszczoły (takiej która ma zapas), i staramy się wypuścić matkę tak by nam weszła bezpośrednio pod kołpak, szybko wbijamy go do plastra. Ja matki poddaję do środka gniazda, tam gdzie się najszybciej rozprzestrzenia feromon. Ważne jest by matka miała w swojej "klatce" trochę pokarmu w komórkach. To czy wpuścimy pod kołpak pszczoły jej towarzyszące to nie ma znaczenia. Ja staram się wypuszczać samą matkę.
Co ciekawe, kołpak który używam ma jedną dziwną właściwość....Następnego dnia, czy tam 2-3 dni po poddaniu matki, jest tam pełno pszczół towarzyszących, mimo że nie wrzucam tam żadnych. Więc na pewno mają możliwość przeciśnięcia się przez pręciki do niej. Przeważnie uwalniam matkę w 2-3 dniu od jej poddania. Warunek jest tylko jeden. Ma być zero mateczników, no i starej matki oczywiście. Jeszcze jedną przydatnym zastosowaniem kołpaku, jest tymczasowa izolacja matki. Ja przez swoją głupotę tego nie zrobiłem 1x i zgubiłem matkę. Wystarczy znaleźć matkę w ulu z którego robimy odkład i zakołpakować matkę na chwilę. Są jednak minusy tego rozwiązania. Trzeba bardzo ostrożnie i szybko to robić, bo przez przypadek nadziejemy naszą matkę jak szaszłyk na kolce kołpaku i wiadomo co z tego będzie... Co do uwalniania, to nawet jeśli jej nie uwolnimy, pszczoły mogą to zrobić za nas. Mnie się to zdarzyło z moją słynną, już martwą Cj. Pszczoły wygryzą dziurę z drugiej strony plastra tak by matka mogła wyjść. Co jest najważniejsze, matka po uwolnieniu nie może uciekać. Jak matka szybko popyla gdy ją uwolnimy, pszczoły mogą ją potraktować jako obcą matkę i ją zetną na naszych oczach. Ja miałem tak w każdym przypadku. Matka nie może być spłoszona, dlatego musi być w ulu te 2-3 dni pod kołpakiem.
Nie mam pojęcia jak się sprawa ma z poddawaniem matki nieunasiennionej do takiego kołpaku, ale myślę że ma to podobne szanse powodzenia. Ja używam kołpaku który jest na pierwszej ilustracji, i mam w planach dokupienie jeszcze ze 2-3 kolejne. Dodatkowym plusem jest to że zyskujemy klateczki, w których możemy trzymać matki ratunkowe/zastępcze do poddania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz