wtorek, 20 września 2016

Zima się zbliża wielkimi krokami

Lato już przemija, i widać to wyraźnie w można by rzec obumierającej naturze. Również widzę to u siebie po pszczołach, jak i każdy pszczelarz. Pszczół zdecydowanie ubyło w ulach, matki mało czerwią, wszelkie wolne komórki są zalewane miodem. To już najwyższy czas by układać gniazda do zimy. Ja czekam na nawłoć, a właściwie to czekam aż mi ją zasklepią w ulach tak po 50% bym mógł ją wirować. Chciałbym już zalać gniazda, i odpalić pierwszą tabletkę. Aczkolwiek niestety zejdzie mi z dobry tydzień z tym. Kupiłem moim podopiecznym inwent z Kłobucka, tak na próbę. Jestem ciekaw jak szybko pszczoły nim zaleją i zasklepią komórki, i jak będzie przebiegała zimowla na tym. W 2 moich odkładach, pszczoły tak zalały gniazda miodem, że matki nie mają praktycznie w ogóle miejsca do czerwienia. Kusi mnie by wirować z nich miód, bo tutaj mogę spokojnie go odwirować lecz na 100% jest pomieszany z cukrem, ponieważ do zakwitnięcia nawłoci podkarmiałem je stymulacyjnie na czerw. Dlatego może odwiruję z nich po 2 skrajne ramki, tak dla siebie. Jedynie które rodziny mi produkowały jakieś tam ilości miodu, były tylko to 2 warszawiaki. Dlatego miałem mało go.


Nigdy nie liczę ile wziąłem miodu z ula, dlatego nie piszę wam ile go biorę. Napiszę tylko tyle, że raz jest lepiej, raz gorzej. Na pewno beczek z miodem nie biorę :D W moich warszawiakach, w przyszłym sezonie wymieniam matki, i mam kilka linii nad którymi się zastanawiam ale jeszcze się zobaczy, z tym to zawsze zawrót głowy... Obecnie mam 6 rodzin, było 7 lecz musiałem łączyć. Przyszły rok planuję mieć 10 rodzin, choć nie wiem jak to będzie. Bo mój 1 ul, stary warszawiak sypie się od środka i nie wiem jak długo pociągnie, pszczoły zaczynają wyciągać sieczkę ze środka, więc koniec jest rychły... Może odkupię ul, od mojego wujka pszczelarza, miał tylko 4 rodziny max, ale myślę że ma jakiś ul który się nadaje do zasiedlenia. Sam stwierdził że nie ma już sił się tym zajmować (ma ponad 80 lat). Ta zima dla jego pszczół była tragiczna w skutkach i osypały mu się 2 rodziny, jedyne jakie miał. Chciałem mu dać odkład, ale nie chciał już... Zmieniam w moich ulach typy ramek, tak doszedłem do wniosku i przerzucam się na ramki hoffmanowskie. Co jest spowodowane moją decyzją? Ano to że gdy jest już pora kitowania gniazd, to pszczoły potrafią tak przykitować odstępniki, że zostają na sąsiedniej ramce, a nie na w ramce do której go przybiłem. Poza tym, nie opłaca się ich robić, bo kupiłem ramkę za 1.3 była oheblowana, z rowkiem na drucik, powierconymi otworami na drut, i każdy element idealnie pasuje. Chyba że ktoś ma odpowiedni sprzęt, i sporo chęci.


Nie dawno wróciłem z wakacji, i co przykuło moją uwagę ( a właściwie moja dziewczyna mi o tym powiedziała), że przy drodze którą chodziliśmy na plażę w Chorwacji była ustawiona pasieka. Prowadziła tam ścieżka wydreptana przez ludzi oraz jakieś 20m przed pasieką stała taka tabliczka:



Ja, jak to Ja. Nawet chwili się nie zastanawiałem i wlazłem na teren, by zrobić wam kilka fotek, i poobserwować wylotki. Gdy przyjechałem właśnie moją uwagę zwróciło pełno pszczół obsiadających kwiaty przy naszym domku, więc wiedziałem że niedaleko jest pszczelarz. Ale nie wiedziałem że się natkną na pasiekę w drodze nad morze.



Jestem ciekaw jaka będzie ta zima dla moich pszczół. Chciałbym by wszystko przezimowało, ale coś czuję że jakaś rodzina się osypie... Zrobię teraz wszystko co w mojej mocy, by pszczoły teraz jak najszybciej zakarmić, i wyleczyć z warrozy. Teraz dopiero podałem 2 moim słabym odkładom inwent, jestem ciekaw jak go będą brały...