czwartek, 1 października 2015

Moje daszki do uli wielkoplskich

Dawno już nie pisałem o moich ulach, i w sumie na blogu nawet. Za dużo projektów mam na ten rok :D No więc moje daszki są felcowane, by dokładnie zachodziły na korpus i wiatr miałby je ciężej zdmuchnąć. A jak wiadomo wiatry w ciągu zimy u nas dosyć sile ostatnio...


Dodatkowo są pokryte wykładziną pod panele, miało to na celu stłumienie spadającego gradu, owoców jesienią itp. Chciałem by daszek pełnił rolę izolatora w pewnym sensie od nie chcianych dźwięków. Myślę że również w jakimś stopniu będzie zatrzymywał ciepłe powietrze, bo również powinien działać jak poduszka powietrzna która będzie gromadziła ciepłe-wilgotne powietrze i je spokojnie odprowadzała bez zbędnych przeciągów. To są tylko moje założenia, a jak będzie to zima 2015/2016 zweryfikuje...


Pokryłem je na koniec jak widzicie blachą offsetową, choć kilku pszczelarzy mi to odradzało, jakoby miałaby ona się nagrzewać od słońca. Jedyną cechą, która czasem jest uciążliwa to słońce odbijające się od niej (oślepia). Ale jeśli powstanie kilkanaście takichże uli to może to być fajny efekt :D
Dach nie zachodzi jak wspominałem na szczelnie do powałki i jest tam z 6cm odstępu od niej. Jedynie to zmienię siatkę na wentylację, ponieważ siatka perforowana mimo swoich zalet, nie powstrzymuje os przed wtargnięciem do środka. Osy są chudsze niż pszczoły i spokojnie potrafią się przecisnąć przez te dziurki. Zastosuję teraz siatkę przeciwko gryzoniom, co prawda jest plastikowa, ale za to gęsta i nic się przez nią nie przedostanie. Myślę że myszy raczej jej się nią nie zajmą. Poza tym jeśli ktoś robi osiatkowane dennice to mogłaby być pomocna i chyba tańsza od aluminiowej stosowanej powszechnie.