niedziela, 20 lipca 2014

Ataaak!


Wczoraj zajrzałem do ula w celu dołożenia im tylko ramki węzy. Po odsunięciu jednej ramki już na mnie zaczęły skakać, i w końcu dostałem pierwsze żądło. Ciekawe bo nigdy moje pszczoły się tak nie zachowywały agresywnie w stosunku do mnie. Przejrzałem kilka stron na ten temat i może być to wina tego że nie dawno dostały syrop na wzmocnienie, bo nie miały prawie zapasu. Co też dla mnie jest zagadką, bo w okolicy rosną lipy i inne nektarodajne rośliny... Za to zauważyłem że jest sporo pyłku na ramkach. Ten odkład jest już na 12 ramkach warszawskich, po wczorajszym dodaniu jednej. Ale miodu to tylko jakiś marny paseczek na górze. Matka czerwi obficie. Bardzo możliwe że też za często ostatnimi czasy zaglądałem do ula i mogło to wzmóc ich agresywność. No nic. Dziś muszę wyciągnąć podkarmiaczkę i dam im spokój na jakiś tydzień, no może dwa. Myślę że przez ten czas uspokoi się to towarzystwo i da mi przy nich pracować. Bo jeśli nie to zostaje skasowanie matki w przyszłym roku.

niedziela, 13 lipca 2014

Rasy pszczół - czyli zawrót głowy każdego pszczelarza

Gdy przeglądam rodzaje pszczół i ich linie, to po prostu czasem głowa boli o nadmiaru. Każdy pszczelarz ma swoje faworytki na dane tereny. Ja osobiście mam tak, że jak już zdecyduje się na daną rasę pszczoły to pojawia się po jakimś czasie inna która wydaje się lepsza od tej już "ostatecznej". W tym poście podam Ci link do ras pszczół, ich specyfikacji itd. Można sobie to ściągnąć w PDF i wydrukować. Sam chyba właśnie to zrobię, bo nie lubię za bardzo czytać z ekranu laptopa. Ja zastanawiałem się między "Eriką", "TB", "Celle" oraz "CJ10". Wszystkie te linie, to są krainki.


Ja mam u siebie głównie lasy i pola uprawne, ugory. Zastanawiałem się ostatnimi czasy nawet na jakąś kaukazką, ale gdzieś nie jestem do nich przekonany. Chciałbym się zajmować na poważnie pszczołami, tylko moim głównym zmartwieniem jest zachowanie jednej linii. Co może być trudne, bo w okolicy jest kilku pszczelarzy, jeden ma 60 pni. Więc konkurencja jest spora. Oprócz przydomowego pola, to mam jeszcze jedno miejsce oddalone ode mnie o jakieś 5km, jest to las. Zero ludności w promieniu kilometra. Chciałbym wyrabiać również świece, dlatego chyba zostanę przy wyborze CJ10, która ma podobno tendencje do produkcji wosku. Tylko boję się o jej podstawowe przeznaczenie, czyli miodność na moje tereny. Większość na łąkach to biała koniczyna, zdarza się też czerwona, są lipy z tego co widziałem. Tak jechałem wczoraj rowerem koło lasów, które od mojego domu są oddalone o 1km i się zastanawiam czy jeszcze mógłbym liczyć na spadź... No cóż, czas pokaże. Chęci mam, ale zobaczymy czy znajdę na to fundusze. Jak wiadomo, najgorszy jest początek. Jeśli nie znajdzie się odpowiednia ilość kupujących w moim regionie, to zostają mi skupy. Ale ta opcja nie bardzo mi odpowiada.

Spis Ras Pszczół: http://kazimierzaw.pszczelarze.pl/poradnik/CHARAKTERYSTYKA_RASY.pdf

środa, 9 lipca 2014

Przyczyny nastroju rojowego

Znajomość przyczyn nastroju rojowego pozwala nam na wczesne zapobieganie jej wystąpieniu. Także każdy pszczelarz musi również być dobrym obserwatorem swojej pasieki, i w porę się zorientować że jest coś nie tak. A tu są przyczyny chyba jednej z największych plag pszczelarskich, czyli nastrojowi rojowemu.

Przyczyny:
- Zbyt duża temp. wewnątrz ula.
- Wygłodniałe pszczoły, zwłaszcza w okresie wczesno-wiosennym.
- Zbyt ciasne gniazdo.
- Brak pożytku.
- Uwarunkowania genetyczne rasy.
- Stara matka pszczela.
- Nadprodukcja mleczka pszczelego (gdy jest za mała ilość czerwiu, a za dużo pszczół karmicielek).
- Nadmierne stężenie dwutlenku węgla (brak odpowiedniej wentylacji).
- Złe warunki pogodowe.
- Niedobór substancji matecznej.
- Nadmiar pszczół woszczarek.



Zobacz także:
Metody przeciwko rojeniu się pszczół
Oznaki zbliżającej się rójki


poniedziałek, 7 lipca 2014

"Pszczoły miodne"

Ostatnimi czasy kupiłem sobie książkę "Pszczoły miodne", autorstwa Armin'a Spurgin'a. Wczoraj ją skończyłem czytać. I chciałem się podzielić swoimi wrażeniami związanymi z tą książką. Mianowicie...


Książkę można na pewno polecić osobom które planują założyć pasiekę i są kompletnie bez jakiejkolwiek wiedzy na temat pszczelarstwa i pszczół. Ja, jako że wcześniej interesowałem się pszczelarstwem nim osadziłem swój ul, nabrałem pewnej wiedzy wcześniej. Ale były również w niej zagadnienia, o których nie miałem pojęcia, i uzyskałem kilka odpowiedzi na moje pytania. Niestety złożone zagadnienia jak np. wychów matek. Czyli krok, po kroku... Niestety nie było takiego czegoś. Natomiast dość sporą uwagę poświęcono wyposażeniu pasieki, przyrządom pszczelarskim, budowie pszczoły i ich zachowań. Po przeczytaniu tej książki czuję pewien niedosyt... Na pewno to nie jest ostatnia książka jaką sobie kupiłem o pszczołach. W szczególności interesuje mnie wychów matek. Wracając na chwilkę jeszcze do samej książki, to mimo że nie było w niej zawartej jakiejś tam obszernej wiedzy na temat pszczelarstwa. Lekturę czytało się nader miło i z zainteresowaniem. Jest też w niej kilka ciekawych przepisów. A nawet wyceny sprzętu pszczelarskie, lecz powinny być one zaktualizowane bo są dosyć zaniżone, lub w niektórych miejscach zawyżone. Tak jak już wspominałem, jeśli ktoś planuje dopiero założyć pasiekę. Ta książka jest zdecydowanie dla niego.

środa, 2 lipca 2014

Wady i zalety ula warszawskiego zwykłego

Ul warszawski był kiedyś bardzo popularnym ulem w Polsce. Hodowali w nim pszczoły zarówno pszczelarze amatorscy, jak i pszczelarze zawodowi. Pierwszym tego typu ulem, był ul zbudowany w 1880 roku przez polskiego pszczelarza i działacza Kazimierza Lewickiego określonego przez niego "stojako-leżakiem". W latach 1894-1896, ul Lewickiego został dopracowany w pracowni Towarzystwa Pszczelniczo-Ogrodniczego, w Warszawie. Stąd nazwa: Ul Warszawski. W czasach II wojny światowej ten rodzaj ula wycofano, w celu standaryzacji uli. Nie produkowano żadnych komponentów z nim związanych, a jego wymuszonym następcą stał się Ul Warszawski Poszerzany. Po wielu wzlotach i upadkach, jednak udało mu się przetrwać próbę czasu...


Jest obecny szczególnie w małych przydomowych pasiekach. (U mnie również :D). Jest ceniony przez wielu pszczelarzy po dzień dzisiejszy. Moim skromnym zdaniem ten ul może służyć dożywotnio pszczelarzowi, i wiele jego cech które tutaj przedstawię za tym przemawia. Ale jak każdy ul, ma też swoje minusy...

Plusy:
+ wygoda przy przeglądach
+ dobra zimowla pszczół
+ nie trzeba dźwigać żadnych korpusów
+ brak zagrożenia przewrócenia się ula
+ kształt ramek zbliżony do naturalnej struktury gniazda pszczół
+ tradycyjna ozdoba przydomowego ogródka
+ możliwość odkupienia po okazyjnej cenie od starych pszczelarzy
+ zachowanie "żelaznej rezerwy" miodu na zimę
+ polecany dla początkujących pszczelarzy
+ możliwość zajrzenia do pierwszej ramki bez potrzeby rozebrania gniazda (ramka z szybką)

Minusy:
- nadają się głównie do pasiek stacjonarnych (Starsze osoby mogą nie dać rady przenieść tak ciężkiego ula)
- ograniczona ilość ramek
- w wielu przypadkach brak wyjmowanej dennicy
- przy wydzieleniu miodni w gnieździe, potrzebna jest dodatkowa krata odgrodowa
- zajmuje więcej miejsca
- brak możliwości rozbudowy
- wysoka cena nowego ula


Myślę że w tym poście wyszczególniłem właściwości tego ula. Dla mnie było to dobre zrządzenie losu, że trafiłem jednak na ten ul. Ja mam wersje tego ula z wbudowanymi stojakami, i podkładam pod nogi stare cegły, by przedłużyć żywotność. Ma kilka wad jak już wspominałem. Ale jak dla mnie, wygodnie się przy nim pracuje. Szperałem po forach i tematem rzeką jest ilość wyciągniętego miodu, z poszczególnych uli. Przecież żaden ul miodu nie robi. Jeśli mamy małe ilości miodu to są tylko dwa czynniki które mają na to wpływ: Pszczoły lub Pożytki.

Proszę was o komentowanie, to pozwoli mi dopracować posty pod względem wiarygodności, oraz jakieś uwagi względem ula. Ja dopatrzyłem się tylko tylu. Jeśli otrzymam sensowne uwagi, na pewno je zamieszczę ;).

wtorek, 1 lipca 2014

Małe sprawozdanie z mojego ulika

No więc... Jakiś czas temu przeglądałem sobie mój ul, i są pewne zmiany które mogę uznać za pozytywne. A mianowicie:
Na pierwszy rzut oka, gdy zobaczyłem plastry to wszystkie były zaczerwione. To według mnie bardzo dobry znak. Obecnie dorzuciłem ramek z węzą, oraz wycofałem jedną ramkę. Dlaczego wycofałem ramkę. A no, dlatego że była dość stara. O tym kiedy indziej ;-).
Tam gdzie wcześniej była dorzucona ramka z węzą, to matka zaczerwiła ją mimo że robotnice jeszcze jej nie skończyły. Góra plastrów została powiększona przez pszczoły by więcej się miodu zmieściło. Mimo tego że nie dam rady wyciągnąć tego miodu, jestem zadowolony. Bo moim zdaniem pszczoły mimo że powinny być dokarmiane na zimę syropem, to miód zawsze powinien być w jakiś ilościach.


Później poszukiwałem matki. To nie było takie łatwe, bo to cwana bestia za wszelką cenę próbuje się schować. W końcu mi się udało. Co zwróciło moją uwagę to jej niebywałe gabarety, w porównaniu z poprzednim przeglądem. Także moja radość jest spora, bo rodzinka się powiększa i pszczół przybywa. Mimo że mogę nie wyciągnąć z ula miodu, to jestem zadowolony. Bo najważniejsze dla pszczelarza, to nie powinien być miód ale stan rodziny oraz jej zdrowotność. Na chwilę obecną mój odkład jest na 9 ramkach warszawskich zwykłych. Jeszcze wszystko nie jest odbudowane, ale myślę że spokojnie do końca lipca jeszcze powiększę go przynajmniej o jedną ramkę. Co do sierpnia... Myślę że tak od drugiej połowy sierpnia zacznę zwężanie gniazda, oraz podkarmianie. Później, to już wiadomo. Walka z warrozą mnie czeka.