poniedziałek, 7 grudnia 2020

Amitraza nie taka idealna

 Nasze pszczelarstwo głównie opiera się na rozwijaniu rodzin, odbieraniu miodu i przygotowań do zimy. I właśnie to ostatnie chciałbym poruszyć. Kiedyś (nawet jak sam zaczynałem), pszczelarz odbierał ostatni miód, leczył pszczoły tylko raz w sezonie - poprzez odymianie czy włożenie pasków i wszystko grało. Dzisiaj już nie mamy tak łatwo jak nasi poprzednicy. Coraz więcej słyszy się o upadkach rodzin pszczelich, czy "znikaniu" rojów. Pszczelarz ku swojemu zdziwieniu gdy zerknął z ciekawości pod daszek na przedwiośniu czy jeszcze w trakcie zimowli zobaczył puste plastry nieobsiadane przez pszczoły, oraz brak osypu. Wygląda to tak jakby ktoś wessał do odkurzacza całą rodzinę pszczelą i zostawił ramki z zapasem. Prawda niestety jest taka że zdarza się to również w ciągu sezonu, gdy wychodzą roje. Znamy roje głodniaki, gdy pszczoły próbują się w jakiś sposób ratować rójką by znaleźć lepsze miejsce na egzystencję. Tak samo ma się to w przypadku chorób czy pasożytów. Gdy na pszczołach jest już krytyczna liczba roztoczy, pszczoły zostawiając cały swój dobytek na którym są ogniska chorób czy jest siedliskiem pasożytów wyprowadzają się z ula próbując się w ostatnim zrywie ratować przed zagładą. 



Wtedy pszczelarz powie z oburzeniem: Ale jak to?! Przecież leczyłem pszczoły w terminie, zgodnie ze sztuką. Bardzo możliwe że jest to prawda, lecz gdy zapytany czym leczy pszczoły, pewnie nam powie że jednym z dostępnych popularnych leków opartych na tej samej substancji czynnej. Czyli mam tutaj amitrazę na myśli. I nie jest to zła substancja do leczenia pszczół, gdyby.... 

No właśnie. Przez lata, pszczelarze stosowali w swoich pasiekach paski (przeważnie), z amitrazem (akurat teraz tylko jego omawiam). Do tej pory wszystko było ok, lecz ostatnimi laty obserwuje się coraz częstsze upadki rodzin przez dręcza pszczelego, a sprzyja temu nie tylko jednostajne stosowanie przez pszczelarzy jednego środka na który varroa się pomału uodparnia, ale również gorące lata i ciepłe zimy (dzięki którym matki mogą czerwić w najlepsze). Amitraz nie jest już na tyle skuteczną bronią w walce z warrozą jak to było w poprzednich latach i szczerze nie rozumiem polityki koncernów produkujących te leki że nie poszli po rozum do głowy jak nasi wschodni sąsiedzi i nie zaczęli stosować dwóch substancji czynnych (choćby olejków eterycznych), by osobniki które w jakiś sposób się uodporniły na amitrazę "dobić" inną substancją. 

Pszczelarze zaczęli sprowadzać leki ze wschodu nie tylko dlatego że chcą dorobić na ich sprzedaży, ale również zaczęli mieć świadomość że ten obecny arsenał powoli przestaje wystarczać, a tamte leki są tańsze i nie zdzierają pieniędzy z pszczelarza jak dzisiaj się to robi, nie ukrywając. Nie mówię że jest to dobry proceder, bo często do obiegu dostają się leki z niedozwolonymi substancjami w naszym kraju. 

Wracając do tematu. Według własnych obserwacji i innych pszczelarzy to warroza po zastosowaniu leku opartego na amitrazie opada na dno, owszem. Ale jeżeli ją poruszymy ona żyje, i jakaś jej część na pewno wróci na pszczoły (jeśli mamy dennice pełne). W przypadku dennic osiatkowanych, jest ten plus że wkładki smaruje się olejem jadalnym i dzięki niemu nie tylko policzymy osyp pasożytów, ale również pomoże on nam je dobić. Niestety nigdy, nie uzyskamy 90% skuteczności leku. I nie chodzi tutaj o sposób podania czy dawkę leku. Lecz o to że warroza uodparnia się na zastosowany środek, i ile byśmy tam tej chemii nie użyli to i tak część zostanie. I tak właśnie odbywa się nieświadoma selekcja varroa na oporność leków opartych na amitrazie. Na szczęście mamy jeszcze do dyspozycji inne środki w tym ekologiczne, na które nie stwierdzono by pasożyt wykazał cechy odporności i jednymi z nich są kwasy organiczne. Z wielkim zadowoleniem widzę że coraz więcej pszczelarzy ma świadomość lub jej nabiera że jeden miecz w tej walce nie wystarczy i stwarzają sobie plan walki z dręczem przez cały rok przy wykorzystywaniu kwasów, olejków eterycznych, tymolu itd. Przy odpowiedniej kombinacji leczenia, myślę że jesteśmy w stanie mieć przewagę w tej walce. Dlatego jeśli komuś wygodnie stosować leki oparte na amitrazie, to proszę bardzo. Ale zachęcam by również spróbować to połączyć z innymi środkami w sezonie, a może to przynieść wymierne korzyści.