czwartek, 3 marca 2016

Osyp w moim ulu jednościennym

Tydzień temu w sobotę postanowiłem wyczyścić dennicę w moim ulu jednościennym, wraz z moją dziewczyną która mi chętnie pomaga przy pszczołach. Temperatura w sobotę była ok. 6 st. więc szału nie było, ale co było dla mnie ważne to, to że nie było mocnego wiatru. Dźwignąłem szybko korpus z pszczołami, a Paulina wyczyściła dennicę z osypu robiąc przy okazji kilka zdjęć.


Co ciekawe to gdy przeszukiwaliśmy osyp w poszukiwaniu matki wśród nich, moja dziewczyna znalazła larwę. Matki wśród osypu nie znaleźliśmy. To może sugerować że królowa zaczęła czerwić w styczniu/lutym gdy było ciepło, potem ścisnął mróz i larwa jakiś sposobem padła. Była tylko jedna co dziwne. Warrozy nie widziałem dopiero na zdjęciu zobaczyłem padniętą warrozę u góry ją macie.


Na oko z tego co widziałem, i widać na zdjęciu była dobra szklanka pszczół. Myślę że nie jest źle. Zobaczymy w tym miesiącu, na razie marzec przywitał mnie zimowo. Mam nadzieję że już będzie się ocieplać i będę mógł zobaczyć najpiękniejszą rzecz w pasiece, czyli oblot młodej pszczoły.


Pozdrowienia od Pauli, i jeśli ktoś z was ma szynszyle to zapraszam na jej blog: http://szynszylemoimhobby.blogspot.com/

1 komentarz:

  1. Dobra oznaka higienicznej pszczoły,pozdrawiamy Paule i szynszyle :)

    OdpowiedzUsuń