wtorek, 21 kwietnia 2015

Wentylacja w ulu

Zawsze kiedy słucham opinii starych pszczelarzy, jak i innych którzy gospodarują głównie na ulach warszawskich zwykłych, mówią że na zimowlę jak i cały sezon ogacają swoje gniazda. W pasiekach często spotykam się z ocieplaniem od góry styropianem gdyż jest to tani i dobrze trzymający ciepło materiał. Wszystko pięknie, fajne ale jest jedno "ALE". Styropian jest materiałem nieprzepuszczalnym wilgoci jak i powietrza czy pary wodnej. I niestety głównie to prowadzi do pleśnienia ramek. Wilgoć nie mając gdzie uciec w zimę, wędruje dalej na puste ramki których pszczoły nie obsiadły i nic się z nią tam nie dzieje. Zalegając na tychże ramkach w połączeniu z ciepłą zimą (a tych jest coraz u nas więcej) i ciepłem emitowanym przez kłąb prowadzi do idealnych warunków powstawania pleśni.


Często ule typu warszawiaków są bardzo szczelne, ponieważ daszki są zamykane na tzw. felc. Na dodatek na jednym z filmików ze znanym dość pszczelarzem widziałem jak zatykał wloty drewnianymi zatyczkami do wlotków. Czasami można spotkać przy zakupie nowego ula właśnie tego typu zatyczki. Ja bym je radził wyrzucić w piec. W takich warunkach w ulu panuje sauna. Zamiast zatyczek polecam zdecydowanie u mnie sprawdzone zwykłe zasuwki metalowe dostępne na Allegro, za jakieś 4 zł. Z tego co pamiętam.


Zasuwki te są moim zdaniem idealne do powstrzymania myszy przed wtargnięciem, oraz zapewnieniu pszczołom odpowiedniej wentylacji. Wracając do gacenia uli, to polecam zamiast styropianu, wełnę mineralną, sieczkę, którą można obszyć starą poszewką od poduszki itp. W ten sposób para wodna będzie wchodziła w poduszkę,nie zalegając na beleczkach. (Piszę tu teraz o ulach typu warszawski) W korpusach radzę wywalić wszelkie poduszki na zimę i zostawić lekką szparę w otworze powałki. Pszczoły ile zakituja, tyle zakitują. Na pewno zostanie otwór wentylacyjny pozwalający uciec parze wodnej przez nią. Jeśli ktoś ma pająka to jeszcze lepiej, bo można go zostawić całego.


W ulach korpusowych jest ta wygoda że coraz częściej spotykamy w nich osiatkowane dennice które zapewniają swobodny przepływ powietrza przez ul. W ten sposób gniazdo pozostaje suche, i nie ma nieproszonych gości w ulu.


Ja mam u siebie co prawda dennice nieosiatkowaną, lecz mój wylotek będzie otwarty całą zimę przez zastosowanie wyżej wymienionych zasuwek. W połączeniu z zabudową zimną, powietrze będzie spokojnie wędrowało przez ul, a ciepłe i wilgotne powietrze wydobywające się z kłębu będzie wędrowało ku górze.
W moich ulach wygląda to tak:



W tym ulu, w którym jest obecnie moja jedyna rodzinka nie jest potrzebny wylot wentylacyjny ponieważ jest to bardzo stary ul i jest strasznie nieszczelny. I dlatego przez całą zimę miałem sucho w ulu. Maty boczne ocieplające, wykonane są ze słomy czy trzciny, które są w pewnym stopniu przepuszczalne, ale nie można z nimi również przesadzać. Jedna mata w zupełności wystarczy, w ulach korpusowych natomiast świetnie może ona posłużyć jako zatwór. Ważne jest przy nich, by miały odstęp od dna ula, na wysokość beleczki aby powietrze mogło tam swobodnie przepływać.
Na szkoleniu, którego byłem również uczestnikiem spotkałem się z pewnym Panem z mojego koła pszczelarskiego, który mi mówił że gospodaruje na ulach korpusowych. Zainteresowany podjąłem rozmowę, w celu poznania jego gospodarki na tych ulach. Okazało się że ten Pan, ociepla swoje pszczoły przez cały rok. Co mnie zszokowało, lekko mówiąc... Mówił że nie dość że ma ocieplone ule z każdej strony, to na dodatek wrzuca maty ocieplające boczne i poduszki. Prawie zamarłem. Lecz nie chciałem się wtrącać, bo jestem młodzikiem i co Ja tam wiem. Pokiwałem pokornie głową i tyle. Nie dopuszczalne jest by pszczoły tak ocieplać, szczególnie w zimę czy w pełni lata. W zimę to już pisałem dlaczego. W lato to może spowodować częste nastroje rojowe, jak i nawet doprowadzić do zaparzenia pszczół! W lecie pod koniec czerwca, wyjmuję u siebie prawie całkowicie ocieplenia. Zostaje mi jedynie na beleczkach stary kawałek dywanu. I nic poza tym. Żadnych mat bocznych, czy poduszek od góry.


W lato jest wystarczająco ciepło by pszczoły same sobie poradziły z dogrzaniem czerwia. Przy czym w czerwcu mamy wręcz nadwyżkę pszczoły. Mam nadzieję że troszkę objaśniłem jak ważna jest wentylacja wewnątrz ula. Nie martwmy się o zimowlę naszych pszczół. Jeśli dobrze zakarmiliśmy pszczoły, oraz mają zapewniony spokój przeżyją. Przez tysiące lat mieszkały w dziuplach drzew, na urwiskach itd. I przetrwały do dziś. I gdyby nie warroza, to prawdopodobnie mogłyby żyć i tak dzisiaj. Nie miały mat, nie ocieplały drzew. A zimy były mroźniejsze i są teraz. Przetrwały. Ocieplenie uli może im pomóc, ale wiosną gdy jest czerw i potrzebne jest ciepło do jego wychowu.

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe i fajne rozwiązanie! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam się na wentylacji w ulu, ale Wentylacja mechaniczna w domach jest bardzo potrzebna, gdyż pochłania ona zanieczyszczone oparami powietrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja równie nie wiem jak wygląda wentylacja w ulu, ale wydajna wentylacja mechaniczna z rekuperatorem to świetne rozwiązanie dla domu i nie tylko ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak, wentylacja mechaniczna w domach jest genialnym rozwiązaniem, polecam ! ;)

    OdpowiedzUsuń