System Flow Hive zaoszczędza czas, ale pieniądze jeszcze nie bardzo. System kosztuje ok. 600$, więc jeśli chodzi o polskie warunki jest on kompletnie nieopłacalny. Jeśli Folw Hive się przyjmie i będzie produkowany na większą skale stanie się rewolucją, i myślę że wirówki, stoły do odsklepiania, widelce i wiele, wiele innych urządzeń do odbierania miodu pszczołom pójdzie w zapomnienie. Na razie jest to interesująca metoda, i co najważniejsze czysta. Nie ma możliwości by jakieś zanieczyszczenia znajdywały się w miodzie, ponieważ jest on bezpośrednio z ramki zlewany do słoika.
System jest wart omówienia w większych gronach pszczelarzy np. na szkoleniach, czy kursach. Zaoszczędza on stresu rodzinie pszczelej, gniecenia pszczół, niepokojenia dymem. System co prawda jest budowany z plastiku, ale pszczołom nie przeszkadza tworzywo i leją miód w komórki. Zastanawiam się tylko jak jest z rozpoznawaniem dojrzałości miodu w komórkach, gdyż wgląd na ramki jest od strony bocznej, gdzie nie widać dokładnie czy miód jest szyty woskiem, czy też pszczoły muszą go jeszcze odparować. System robi wrażenie, ale jak wspominałem pod względem finansowym jest to nieopłacalne. Tzw. wirówki, służą pszczelarzom na całym świcie od pokoleń, i często na następne pokolenia jest przekazywana miodarka. Dlatego podejrzewam że prędko się to nie stanie gdy przejdziemy na tego typu systemy odbierania miodu.
Fakt, faktem też jest taki że system nie zaoszczędzi pszczelarzowi przeglądów rodziny i zawsze będzie koniecznością przeglądanie rodziny pszczelej, choć przez zapobieganie rójce. Co więksi pszczelarze mogą sobie pozwolić na to jako ciekawostkę, ale nie wyobrażam sobie by to stosować w Polsce na większą skale przy takiej cenie....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz