poniedziałek, 9 czerwca 2014

Początek

Witam. Postanowiłem prowadzić ten blog dla zabicia czasu, jak również ze względu na moje zainteresowanie pszczelarstwem. Fakt, faktem interesuje się pszczelarstwem od niedawna i mam małe pojęcie o tym. Lecz postanowiłem się temu bliżej przyjrzeć i zobaczyć na czym to polega. Może napiszę jak to się zaczęło:
Zaczęło się to jakieś pół roku temu. Postanowiłem założyć sad na miejscu gdzie moi rodzice mieli łąkę. Jestem osobą wychowaną na wsi, i gdzieś od małego nabierałem świadomości że my jako ludzie powinniśmy dbać o naszą ziemię i ją szanować. Więc gdy nikt nie zajmował się tą łąką, tak spojrzałem na nią "Jak stoi ugorem". I pomyślałem, że szkoda tego kawałka ziemi z którego nie ma pożytku. Sam jako osoba młoda nie mam zapału do prac rolniczych. Ale jeśli posadzę tam drzewa i krzewy owocowe, to ziemia mi to wynagrodzi owocami. Gdy zacząłem sadzić drzewa doszło do mnie że prowadzenie sadu, to coś więcej niż posadziłem i samo urośnie. Zacząłem czytać o odmianach, sposobach upraw, nawożenia itp. W pewnym czasie przyszła mi do głowy myśl że fajnie by było połączyć mój sad z pszczołami. Słyszałem już wcześniej że z pszczelarstwem nie jest za wesoło. Pszczoły giną masowo. Potrzebują naszej opieki itd. Ja jako osoba dociekliwa z natury zacząłem grzebać w internecie jak to wygląda, co się pozyskuje, jakie z tego mogą być korzyści...


Choć jakie z tego mogą być korzyści to przyszło mi do głowy stosunkowo nie dawno, bo jakiś tydzień temu. Na samym początku znalazłem filmiki z pszczelarstwem związane. Tak trafiłem na kanał Tomka Miodka, Leszka Stępnia, PiotraiPszczół, Krasowo, i innych. Gdy zobaczyłem na czym polega praca i jak wygląda ul od środka. To po prostu się zakochałem. Jestem zafascynowany tym jak pszczele społeczeństwo jest zorganizowane. Że pszczoły mimo iż wiele osób się ich boi nie są wcale groźne. Chyba przez to jak zobaczyłem pszczelarzy w swojej pracy, zwalczyłem swój strach. Teraz nie boję się pszczół. Po jakimś czasie gdy przyjechał do mnie kuzyn z którym się dawno nie widziałem, powiedział mi że prowadzi swoją pasiekę od ponad roku. Zaprosił mnie i chciał pokazać jak to wygląda w praktyce. Gdy przyjechałem i zobaczyłem jego ule i to wszystko uśmiech nie potrafił mi zejść z twarzy. Powiedział mi że sam buduje ule, ramki, zaprawia węzę. To przypieczętowało decyzję, że zostanę pszczelarzem.

Na początku powiedział mi żeby zaczął skromnie, i mi w tym pomoże. Podarował mi stary ul, który wymagał remontu. Miałem w stodole kilka desek, dostałem kilka pasów papy od rodziny, kawałków wełny i zrekonstruowałem ul. Powiedział mi że da mi również odkład, lecz muszę poczekać. Chcę się upewnić że matka pszczela nie będzie trutówką, jak również mieć pewność że matka się unasienniła.
Zamówiłem podkurzacz, bluzę, węzę, drut, paliwo do podkurzacza, zmiotkę i podkarmiaczkę. Dłuto sam sobie zrobiłem z kawałka metalu. Wiem że skromnie, ale myślę że na początek wystarczy. Dysponuję jedynie wiedzą nabytą w internecie, więc jestem osobą niedoświadczoną z pszczołami. Myślę że od pszczół wiele się nauczę. Przede wszystkim spokoju i cierpliwości. Mam jak na razie jeden ul który czeka na pszczoły. Wiem że w tym roku nie ma co liczyć na zbiory miodu. Miodarkę odkupiłem od kuzyna za cenę której nie dostałby nigdzie indziej. Jest stara co prawda, ale myślę że posłuży mi do czasu dopóki się nie dorobię nowej. Wracając do mojej myśli która mnie tknęła jakiś tydzień temu. Pomyślałem czy nie zająć się tym zawodowo. Jest dość sporo osób które utrzymują się z pszczelarstwa i nie jest źle tak myślę. Tylko moim największym zmartwieniem byłoby znaleźć klientów na miód i produkty pszczele. Mam małe pomieszczenie w domu, które wymaga remontu. Ale myślę że wystarczyłoby na miodarnię. Przynajmniej na czas dopóki się nie dorobię pieniędzy na budowę czegoś większego. W tym roku, jeśli mi się uda odłożyć trochę pieniędzy postaram się kupić materiał na ule. Chciałbym zbudować kilka uli, w których miałbym swoje pszczoły i gdzie mógłbym robić odkłady. Ciężko jest rozpocząć. Widzę że potrzeba sporo sprzętu. Ale powoli powinienem wszystko zdobyć. Co do rodzaju uli to postanowiłem, że będą to ule warszawskie poszerzane. Słyszałem że na ulach wielkopolskich zbiera się więcej miodu. Moim zdaniem to kwestia pożytku i pszczół. A nie technologii ula...

Ul na których mój kuzyn gospodaruje są to warszawskie zwykłe. Ale ze względu że Ja lubię mieć wszystkiego dużo. To będę się starał mieć silne bardzo rodziny. Mam nadzieję że nie okaże się to błędem. Jeśli będę się w czymś tutaj mylił, lub będziecie mieli dla mnie jakieś wskazówki. To proszę was bardzo piszcie w komentarzach. Chętnie się czegoś dowiem, i nauczę od was. Rodzaj pszczoły to będzie Erika. Mój kuzyn zrobił mi odkład z pszczoły również kraińskiej, ale to była pszczoła SK. Tak mi mówił. Ale i tak za rok, lub dwa podmienię matkę na Erikę. Zastanawiałem się nad krainką TB, lecz zraziła mnie jej podatność na choroby, a właściwie grzybicę wapienną. Na razie to chyba tyle. Życzę wam miłego dnia/nocy, i dziękuję że poświęciliście kilkanaście minut na czytanie mojego bloga. 

Pozdrawiam :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz