wtorek, 13 stycznia 2015

Podsumowanie roku 2014

Witam w Nowym Roku 2015. Mam nadzieję że sylwester każdemu się udał. Minął ten rok 2014 dosyć szybko i gdyby nie mój kuzyn pszczelarz pewnie teraz dopiero nabyłbym jakieś ule. A na wiosnę zdobyłbym jakieś pszczoły. Na chwilę obecną jestem posiadaczem 2 uli warszawskich zwykłych, z czego 1 jest zasiedlony krainką. Konkretnie o rodzaju pszczoły to nie ma co mówić bo są to kundelki. W tą zimę też wziąłem się za budowę uli i z moich desek powstały 2 ule wielkopolskie jednościenne. Ule te mają całą dennice, powałkę robiłem z płyty HDF, w daszkach wywierciłem otwory na wentylacje z dwóch stron. Ule powstały na zabudowę zimną. Jestem ciekaw jak pszczoły dadzą sobie radę w takich ulach. Jeśli wszystko się ułoży to na przyszły rok będę budował powoli tylko takie ule.



Ramka uli jest to standardowa ramka wielkopolska i nadstawka również jest standard. Jak je w pełni skończę to pokażę wam efekt końcowy naszych starań. W zeszłym roku nabyłem podkurzacz, drut, i inne podstawowe przyrządy pszczelarskie. Jak również posadziłem 2 lipy na swoim polu. Na zimę dałem 11kg cukru swoim podopiecznym więc myślę ze z głodu nie umrą. Ten rok będzie moją odpowiedzią czy w ulu jest matka, ponieważ czerw dość szybko mi zniknął bo już w połowie sierpnia miałem ostatni czerw na wygryzieniu. Jeśli nie to czeka mnie trochę dodatkowych kosztów. O ile rodzina przetrwa do maja. Zeszły rok był moim pierwszym rokiem pszczelarskim więc nabyłem również w nim dosyć wiedzy pszczelarskiej. Zakupiłem również 2 książki o pszczelarstwie jak pewnie wiecie, bo jeśli jakąś zmęczę to zamieszczam wam recenzję czy warto jakąś kupować. Myślę że to wszystko tak po krótce. Co do szczegółów moim uli to jeszcze coś tutaj na pewno napiszę, a może poświęcę na to jakiś post. Wiem że na pewno będę w niej obsadzał matkę CJ10. Może też spróbuję sił z Eriką. No cóż... Na pewno będzie się troszkę działo w tym roku, więc bądźcie ze mną i wspierajcie mnie komentarzami czy uwagami które są dla mnie szczególnie cenne. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz